środa, 21 września 2016

Buty wojskowe Bundeswehr - krótka historia


Do napisania tego posta skłonił mnie komentarz Kamomaniaka, który opublikowany został pod postem 

http://buty-wojskowe.blogspot.com/2016/04/czy-jest-niebezpieczenstwo-ze-wrocimy.html#comment-form

Jego post cytuję w całości dla ułatwienia Wam możliwości zapoznania się z nim (pisownia oryginalna)


Może to nie najlepszy temat, na taki komentarz, ale w starym wpisie może zostać niezauważony.
W sieci znalazłem taki komentarz, pod artykułem o jakości obuwia dla naszych żołnierzy:
"Kto dziś wie, że BW Kampfstiefel Modell 2000 nie tylko były produkowane w polskich firmach obuwniczych z pochodzącej z Polski skóry, ale też były polskim projektem? Nie pomnę już, która to polska firma przygotowała ów projekt dla polskiego MON - ale sądząc po pewnych niuansach można przypuścić, że był to "Kupczak" - które nie przyjęło go na wyposażenie polskich żołnierzy, ze względu na jednostkowe koszty wytwarzania wyższe niż dla lubelskich "Niw" - pierdzistołki urzedasy z ministerstwa i trepy z kwatermistrzostwa po raz kolejny pokazały (mniej więcej wtedy, kiedy przyjmowali na wyposażenie armii też zupełnie nieudane umundurowanie "wz. 93", "typu pantera", odrzucając lepsze wzory!), że za nic mają wygodę i skuteczność polskich żołnierzy... Wzgardzony przez polskie MON projekt został wystawiony w konkursie na nowe "buty bojowe" Bundeswehry - choć, niestety, nie wprost przez firmę która go stworzyła, tylko przez Niemców - i wygrał, dzięki czemu szykujące się wcześniej do jego produkowania dla polskiego MON nasze firmy obuwnicze mogły bardzo szybko dostarczyć Niemcom setki tysięcy par, nie mówiąc już o zasileniu polskiego rynku dziesiątkami tysięcy par z "serii rozruchowej", partii odrzuconych przez Bundeswehrę ze względu na jakieś drobne nie spełnianie bardzo wyśrubowanych wymagań odbiorczych, i z "nadwyżek produkcyjnych"... Na polskim wolnym rynku cena wytwarzanych w Polsce BW 2000 faktycznie była dwa razy wyższa od ceny "Niw", ale ich jakość zdecydowanie więcej niż dwukrotnie przekraczała jakość lubelskiego "produktu butopodobnego dla wojska"...
Czy to może być prawda, czy kolejny mit?


Niestety jest to kolejny mit. Buty Bundeswehry cały czas ewoluują i w zasadzie każdy nowy model powstaje na bazie starszego. Nie jest prawdą, jakoby firma z Polski (Kupczak) brała udział w przygotowaniu tego modelu, z którym następnie pojechała do Bundeswehry, położyła na stół a Niemcy natychmiast z wielką radością podpisali kontrakt na setki tysięcy par takiego obuwia jak jest to sugerowane w w/w poście. Tak to nie funkcjonuje. Zwłaszcza w odniesieniu do firm z tzw. Wschodniej Europy.
Zdjęcie 1 Źródło archiwum własne.Jest to model z pierwszej wojny światowej, jednak  buty z czasów II wojny światowej podobnie wyglądały.
Cofnijmy się jednak może nie do początku, ale do czasów wojny. Wówczas zwykli żołnierze Wehrmachtu posiadali buty za kostkę (ze względu na oszczędność skóry), podobne do tych na powyższym zdjęciu, w których podeszwa była przybijana gwoździami (tzw. teksami), a obcas zaopatrzony był w stalową podkowę, która miała ograniczyć ścieranie się podeszwy. 



Okazało się, że gwoździe bardzo szybko odprowadzają ciepło z wnętrza buta, co prowadziło do szybkiego wyziębienia stóp. Z tego względu na froncie wschodnim poszukiwano „walonek” – filcowych butów armii radzieckiej.  
W okresie powojennym było dużo modeli – ten okres jednak pominiemy, bo nie miał nic wspólnego ze znanymi dzisiaj modelami BW 2000 i BW 2005.

update: 22.09.2016
----
Co ciekawe, pierwotnie buty Bundeswehry były w kolorze brązowym. Zdjęcie przedstawia KS z tzw. "Oberfeldwebelsohle" (podeszwą starszego sierżanta) ze względu na charakterystyczne profile na obcasie odpowiadające naramiennikom właśnie starszego sierżanta.


Oberfeldwebelsohle -
podeszwa starszego sierżanta

Buty Bundeswehr  w kolorze brązowym,
z naniesioną czarną jeszcze widoczną pastą.
Klick aby powiększyć



Pielęgnacja /pastowanie/ tych butów wojskowych, dozwolone było tylko brązową pastą dostarczaną przez Bundeswehr, jednak później zaczęto pastować je czarną pastą , ponieważ brązowe buty nie pasowały do czarnego, skórzanego pasa noszonego przez żołnierzy. Dlatego też w Bundeswerze zadecydowano o zmianie koloru na czarny. Od tego momentu produkowane są buty wyłącznie w kolorze czarnym.

--------

Dopiero w latach pod koniec lat 90 wprowadzono model, który można uznać za pierwowzór modelu 2000. Był to but z przeszywaną podeszwą, o wyraźnym profilu. Póżniej  dodano w bucie skórzaną podszewkę, co poprawiło komfort chodzenia. 
Zdjęcie 2 Kampfstiefel (buty wojskowe) jedna z pierwszych wersji
Źródło: wikipedia. 



Pierwotna wersja nie posiadała podszewki skórzanej  całym bucie. Również górna część buta nie maiła kołnierza z pianki. 
Na początku lat 90 nastąpiła kolejna duża zmiana. Wprowadzono amortyzującą międzypodeszwę taką, jaka jest w modelu 2000 i 2005. Podeszwa była jednak klejona, co przy dużej różnicy temperatur powodowało odklejanie się jej. Kolejnym słabym punktem tego modelu była trudność ubierania i zdejmowania buta, co często prowadziło do uszkodzenia podszewki skórzanej w szczególności, gdy była wysuszona lub przemoczona. 
Wszystkie wady poprawiono w modelu 2000. Profilowana podeszwa, przeszywany system montażu, szerokie otwarcie rozsznurowanego buta, podszewka wykonana w całości ze skóry. 
Nawet w ramach jednego modelu np. 2000 przy wydaniach kolejnych norm pojawiały się drobne zmiany. Pierwotnie w modelu 2000 środkowy hak samozaciskowy był zamknięty. Podczas alarmu uniemożliwiało to szybkie ubranie buta (szybkie przewleczenie sznurówki przez oczko samozaciskowe). Oczko to zostało zastąpione później hakiem samozaciskowym. 
Kolejnym milowym krokiem był już opisywany model BW 2005. Tak samo jak w modelu 2000 model 2005 doczekał się  już 14-tego wydania zaktualizowanej normy. 
Jak przedstawiłem tutaj, żadna z polskich firm mnie miała żadnego wpływu na rodzaj butów, które używa Bundeswehra. 

Zobacz też wcześniejszy post.

http://buty-wojskowe.blogspot.com/search/label/Kupczak

Teraz odniosę się do fragmentu przytoczonego  ”...czemu szykujące się wcześniej do jego produkowania dla polskiego MON nasze firmy obuwnicze mogły bardzo szybko dostarczyć Niemcom setki tysięcy par, nie mówiąc już o zasileniu polskiego rynku dziesiątkami tysięcy par z "serii rozruchowej", partii odrzuconych przez Bundeswehrę ze względu na jakieś drobne nie spełnianie bardzo wyśrubowanych wymagań odbiorczych, i z "nadwyżek produkcyjnych".

"[...]nasze firmy obuwnicze [...]" - czyli kto? Demar? A może Wojas? Protektor? Trochę mało w tym poście rzeczowych informacji! 

 „[...]setki tysięcy par[...]” - ??? Wow!

Jeszcze w latach 80 kontrakty dla Bundeswehry były rzeczywiście duże, czasami nawet ponad 120.000 par jednego modelu, z reguły jednak 60.000-80.000 jednak żadna z firm ze względu na bezpieczeństwo dostaw nie dostawała całej puli. Z pewnością nie były to setki tysięcy par. Tym bardziej, że nie było nigdy tylu żołnierzy w Bundeswehrze. Dla kogo więc te setki tysięcy par miały być produkowane?

[...]dziesiątkami tysięcy par z "serii rozruchowej[...]" - czyli seria rozruchowa, to była liczba odpowiadająca wielkości kontraktu? Czyli przyjmując cenę pary 100 EUR x 60.000 par ktoś zainwestował 600.000 EUR czyli jakieś 2.400.000 zł w serię rozruchową? Również nie sądzę aby można było tak łatwo na rynku detalicznym sprzedać takie ilości butów.

Firmy produkujące dla Bundeswehry oczywiście chciały obniżyć swoje koszty i powiększyć  w ten sposób marżę i szukały w Europie Wschodniej firm, które będą w stanie wykonać dla nich całego buta lub uszyć cholewki (najbardziej pracochłonna część produkcji, w związku z czym najdroższa). 
I tak na przykład półbuty galowe dla Bundeswehry 
Zdjęcie 3 tego rodzaju buty dostarcza teraz dla Bundeswehry firma Stump& Bayer (Niemcy)oraz firma Prabos (Czechy).
 Źródło:  strona firmy Prabos.



produkowane były przez nieistniejącą już firmę na południu Polski na zlecenie niemieckiej firmy z Bremen. Niestety czasami dana partia butów nie spełniała bardzo rygorystycznych norm Bundeswehry i buty zostawały odrzucone. 
W latach 80 można było np. kupić ca. 40.000 par czarnych, widocznych na zdjęciu  półbutów, które zostały odrzucone przez Bundeswehrę i które były wyprodukowane w Polsce. 
Wspomniana polska firma z południa Polski produkowała też dla niemieckiej firmy buty sportowe Gelande . Takie:

Zdjęcie 3 Sportschuhe Gelande; Źródło: aukcja na ebay


Również inne modele butów były produkowane częściowo lub w całości w Polsce.
Cholewki do butów KS 2000 były szyte w okolicach Wrocławia, buty KS 2000 były w całości produkowane dla klienta niemieckiego w Chełmku – była to jednak tylko usługa czyli wykorzystanie taniej siły roboczej w Polsce w porównaniu do Niemiec, w celu uzyskania wyższego zysku. Jednak były to małe ilości w stosunku do wartości kontraktów. Jak już wspominałem, nie wszystkie buty spełniały rygorystyczne normy i kontrola jakości z firm zlecający odrzucała  czasami duże ilości obuwia. Buty te trafiały wówczas na rynek wtórny w Polsce. Nie było czegoś takiego jak „NADWYŻKI PRODUKCYJNE” jak to określono w poście na początku, które trafiały na rynek. W latach 90 Były to po prostu kiepskie buty w II gatunku, które nie zostały odebrane przez Bundeswehrę. 
Do tej pory można na allegro spotkać tego rodzaju buty, opisana jako II gatunek. Z pewnością nie wszystkie buty w II gat. były produkowane w Polsce. Chyba każda z firm miała większą lub mniejszą wpadkę z jakością.

Przeczytaj też post:

https://buty-wojskowe.blogspot.com/2014/09/buty-bundeswehry-ii-gatunek.html


Nie tylko wspominana już na tym blogu firma Prabos z Czech ale również inne polskie firmy produkowały buty Bundeswehry. Zlecającym były jednak zawsze firmy dostarczające bezpośrednio do Bundeswehry. O ile wiem, Prabos jest to jedyna firma, której udało się zmienić status z poddostawcy na dostawcę dla Bundeswehry. Ciekawe w czym tkwi tajemnica takiego stanu rzeczy? Dobra jakość? Być może produkcja dla sił zbrojnych w innych krajach uwiarygodniła ją w oczach osób decyzyjnych w Bundeswehr?   

Jedyne zdanie zgodne z prawdą z cytowanego powyższego posta  to „[...]Na polskim wolnym rynku cena wytwarzanych w Polsce BW 2000 faktycznie była dwa razy wyższa od ceny "Niw", ale ich jakość zdecydowanie więcej niż dwukrotnie przekraczała jakość lubelskiego "produktu butopodobnego dla wojska". Jak wspominałem, cena w Polsce była niższa ze względu na tanią wówczas siłę roboczą, dlatego niemieckie firmy chętnie, nie tyko w Polsce ale również w Europie Wschodniej szukały firm mających możliwości podwykonania zleconych zadań czyli wyprodukowania butów tanio i w dobrej jakości. 
Obecnie, o ile wiem, w Polsce nie są produkowane żadne buty lub elementy butów dla Bundeswehr. Prawdopodobnie ma to związek z wyższymi kosztami produkcji, a dostawcy dla wojska szukają wciąż nowych zakładów, przenosząc wykonywanie pracochłonnych czynności bardziej na wschód, gdzie koszty produkcji są niższe. Obecnie część produkcji butów sportowych ulokowana jest np. w Serbii. 
Ze względu na koszty „wypadł” już model Gelande przedstawiony na zdjęciu powyżej i został zastąpiony butami różnych dostawców (adidas, nike) produkowanymi w Azji, które BW kupi zapewne za 8-15$ czyli z pewnością znacznie taniej niż można byłoby je wyprodukować w Polsce.